Forum Wiceprzewodniczącego Sejmowej Komisji Infrastruktury

piechocinski

Powszechny dostęp do interentu jest jednym z kluczowych elementów modernizacji naszego państwa. Wielokrotnie w dokumentach zatwierdzanych przez rząd i Parlament w ramach kolejnych strategii społeczeństwa informacyjnego w Polsce polegających na zapewnieniu wszystkim obywatelom i przedsiębiorcom dostępu do usług drogą elektroniczną nadawano priorytet szerokopasmowemu Internetowi.

Po raz pierwszy termin "społeczeństwo informacyjne" został użyty w 1963 roku w pracy Tadao Umesamo w artykule o społeczeństwie przetwarzającym informacje. W Europie dopiero raport Bagemanna mówiący o potrzebie zareagowania przez Unię Europejską na wezwania społeczeństwa informacyjnego wyzwolił działania decydentów. Kolejne ważne dokumenty - inicjatywa Euro, plany działania euro 2002, euro 2005 i euro 2003 plus skierowane do krajów kandydujących zintensyfikowały działania rządów narodowych w tym zakresie. Polska stosunkowo późno rozpoczęła starania o stworzenie społeczeństwa informacyjnego. Pierwszym całościowym dokumentem była uchwała Sejmu z 14 lipca 2000 roku w sprawie budowy społeczeństwa informacyjnego. Zasadnicze dokumenty to: ePolska - strategia rozwoju społeczeństwa informacyjnego na lata 2001-2006 z września 2001 roku oraz przyjęta w styczniu 2004, obowiązująca do dziś, Strategia Informatyzacji Rzeczpospolitej Polskiej - ePolska na lata 2004-2006. Skuteczność realizacji ambitnych celów zawartych w tych strategiach zależeć będzie w głównej mierze od pozyskania środków unijnych. Na te cele Polsce może przypaść około 6 mld euro w sektorze technologii informacyjnych i komunikacyjnych w latach 2006-2013. Cieszyć musi olbrzymia mobilizacja w zakresie wniosków teleinformatycznych wielu samorządów szczególnie wojewódzkich. Brak koordynacji działań administracji rządowej i samorządowej z samym telekomunikacyjnym rynkiem i bariery infrastrukturalne muszą jednak tonować oficjalny urządniczy optymizm a samo wprowadzenie do budżetu państwa nowej pozycji 27 mln zł na wspieranie upowszechniania szerokopasmowego internetu w obszarze publicznym niewiele wnosi.

Wiele dokumentów, jeszcze więcej politycznych deklaracji o ponadpartyjnym wsparciu i niewiele z tego wynika - poziom penetracji w Polsce jest 3-krotnie niższy od średniej dla wszystkich krajów UE. Wiodące kraje (Skandynawia, Belgia, Holandia) mają penetracje nawet 6-krotnie wyższą niż my. Ale przeciez nie sam statystyczny dostęp jest istotny. Ponad 60% użytkowników internetu w Polsce korzysta z najniższej prędkości 128 kbps. W Europie za dostęp szerokopasmowy uznaje się minimalną prędkość 144 kbps. Intensywna promocja Neostrady 512 kbps cieszy ale przecież w większości krajów powszechna oferta jest przesyłana z prędkością 1-2 Mbps. Dodatkowo bardzo powoli rozwijają się usługi powiązane samym dostępem do internetu (nielimitowany szybki dostęp do internetu z tanimi czy wręcz bezpłatnymi krajowymi połączeniami telefonicznymi w jednej miesięcznej opłacie. Oferty takie już kierowane są nie tylko do najbardziej zamożnych klientów lecz również do klientów masowych. Niestety, w Polsce takie oferty wiążące usługi głosowe, internetowe i telewizyjne są wciąż w stanie marginalnym. Na dobrą sprawę obok 2-3 operatorów telewizji kablowych, operatorzy telekomunikacyjni jeszcze nie przedstawili takiej oferty. Szóste miejsce od końca w penetracji dostępu do szerokopasmowego internetu na poziomie 0,86 % gdzie za nami są tylko Rumunia, Grecja, Chorwacja, Słowacja i Czechy całkowice przekreśla dotychczasowe działania i deklaracje władz. Jednak nie tylko barierą dla rozwoju internetu jest sam dostęp czy stan "komputeryzacji" społeczeństwa. Podstawową barierą są wysokie ceny. Nie jest to opinia użytkowników bo dla każdego klienta powinno być taniej i lepiej ale analiz dokonanych w samym byłym już Urzędzie Regulacji Telekomunikacji i Poczty.

Ceny internetu w Polsce w porównaniu do średnich zarobków należą do 3-4 najwyższych w Europie. Najtaniej w stosunku do zarobków jest w Belgii, Niemczech i Norwegii, najdrożej na Słowacji, Czechach i w Polsce, przy czym w Polsce w stosunku do najtańszej w Europie Belgii ceny w stosunku do zarobków są DZIESIĘCIOKROTNIE większe. Doświadczenia światowe pokazują, że obniżenie cen uwalnia popyt na te usługi. Wprowadzenie więc ulgi podatkowej na internet było jak najbardziej wskazane nie tylko dla użytkowników ale i rynku. Rezygnacja z postulatu utrzymania obniżonej stawki VAT była poważnym błędem. Cieszy natomiast aktywność polskich eurodeputowanych. Podjęta z inicjatywy europosłów PSL dyskusja o wprowadzeniu powszechnej zerowej stawki VAT na usługi internetowe w całej Unii znajduje coraz liczniejsze poparcie w Parlamencie Europejskim.

Dla upowszechnienia internetu ważne znaczenie ma też umiejętne stymulowanie konkurencji. Nowe prawo telekomunikacyjne (a do którego uchwalenia mogą bez wątpienia powiedzieć mocno się przysłużyłem), które nie tak dawno weszło w życie przy niepełnym jeszcze zestawie rozporządzeń tworzy wreszcie formalno-prawne warunki. W całości rynku dostępu razem z operatoeami sieci telewizji kablowych Telekomunikacja Polska kontroluje 70 %, w szerokopasmowym dostępie aż ok. 90 % rynku. Brak i opóźnianie rozwiązań regulacyjnych tzw. oferty ramowej powoduje, że żaden operator nie może podjąć skutecznej konkurencji z TP SA. W pełni więc popieram działania w tym obszarze Urzędu Komunikacji Elektronicznej w tym zakresie. Otwarcie rynku na konkurencję powinno w ciągu najbliższych 3 lat zwiększyć liczbę klientów szerokopasmowego internetu z obecnych około miliona do 3-4 milinóww 2008 roku.

piechocinski

PSL zmienia przepisy w sprawie rejestracji stron internetowych

Sprawa ma związek z interpretacją Sądu Najwyższego z końca sierpnia, zgodnie, z którą nie ma znaczenia co zawiera strona internetowa; jeśli tylko jest aktualizowana przynajmniej raz w roku, powinna zostać zarejestrowana w sądzie podobnie jak dziennik, czy czasopismo.
Polskie Stronnictwo Ludowe zabiega o zmianę prawa prasowego tak, by autorzy publikacji internetowych nie musieli rejestrować swoich witryn w sądzie. Projekt jest już gotowy i lada moment ma zostać złożony do marszałka Sejmu. Sprawa ma związek z interpretacją Sądu Najwyższego z końca sierpnia, zgodnie, z którą nie ma znaczenia co zawiera strona internetowa; jeśli tylko jest aktualizowana przynajmniej raz w roku, powinna zostać zarejestrowana w sądzie podobnie jak dziennik, czy czasopismo.

Waldemar Pawlak prezes PSL stwierdził podczas poniedziałkowej konferencji prasowej w Sejmie, że projekt poprawki sprowadza się do tego, by Internet nie podlegał w zakresie dotyczącym rejestracji publikacji periodycznych prawu prasowemu. W ocenie Waldemara Pawlaka nie ma powodu do rejestracji w sądzie witryn, bo każdy, kto rejestruje domenę internetową, musi podać swoje dane, natomiast użytkownicy domowi podpisują umowy z dostawcami Internetu, gdzie również znajdują się wszystkie personalia. Nie ma tutaj ryzyka jakiejś anonimowości, i służby, które chcą podsłuchiwać i identyfikować uczestników dyskusji internetowych mają pełne pole do popisu.

Zapytany, czy kafejki internetowe nie dają jednak anonimowości powiedział, że przy obecnym stanie techniki nie jest problemem ustalenie danych osób, które aktualizują strony z kafejek. Trudno z powodu kafejek internetowych utrudniać, czy uprzykrzać życie ogromnej rzeszy internautów, gdzie znakomita większość ludzi nawet na forach internetowych różnych portali podaje swoje adresy mailowe, a więc zachowuje pełną otwartość dyskusji - zaznaczył prezes PSL.

PSL liczy, że Sejm rozpatrzy projekt jeszcze w tym tygodniu, by prawo prasowe było zmienione przed publikacją interpretacji sądu w tej sprawie, czyli przed 10 września.

Z Internetu korzysta w Polsce 13 mln osób.

Janusz Piechocinski

piotr · Gość

Partia Piratów szykuje nowe Prawo Prasowe

Partia Piratów apeluje: Polskie prawo stanowi, iż internet, jako całość jest środkiem masowego przekazu i podlega tym samym restrykcjom prawnym, co prasa. Mówiąc mniej ogólnie, każda forma działalności, uprawianej przez dłuższy okres czasu i mającej charakter stały, tak, jak strony internetowe, czy blogi, zobowiązuje twórcę, czy też właściciela www, do rejestracji. Sytuację tą, uważamy za największy absurd XXI w., który działa na szkodę społeczną. Obecna ustawa o prawie prasowym, jawnie ogranicza sferę wolnościową człowieka, dokonuje inwazji w Jego życie prywatne (rejestracja anonimowych blogów o charakterze pamiętnika), sprzyja cenzurowaniu twórczości, zabija kreatywność, a w efekcie prowadzi do zahamowania rozwoju społeczeństwa informacyjnego. Dlatego nie możemy pozwolić na to, aby w państwie o ustroju demokratycznym, funkcjonowało prawo, krzywdzące jego obywateli, tylko z tego względu, iż twórcy aktualnej ustawy uprościli pojęcie z zakresu komunikacji masowej, tj. „internetu”, ogarniając go jako całość, a nie jego poszczególne części składowe.

W związku z tym Partia Piratów postanowiła stworzyć obywatelski projekt nowej Ustawy o Prawie Prasowym. Organizacja apeluje do internautów o pomoc w przygotowaniu projektu. Konieczność zmian przedstawiciele PP argumentują absurdalną według nich koniecznością rejestrowania wszystkich często aktualizowanych stron www jako dzienników lub czasopism.

Według najnowszego orzeczenia Sądu Najwyższego, każda strona aktualizowana przynajmniej raz w tygodniu powinna być uznana za dziennik, a przynajmniej raz w roku - za czasopismo (Patrz: Grzywna lub więzienie za brak rejestracji W W W. Partia Piratów uznała tą sytuację za absurdalną i wystąpiła do Internautów o pomoc w przygotowaniu nowej Ustawy o Prawie Prasowym.

Błażej Kaczorowski, szef Partii Piratów, napisał na stronie organizacji:
"Apelujemy do wszystkich Internautów, zwłaszcza osób, będących właścicielami stron internetowych, o pomoc w tworzeniu projektu ustawy 'Obywatelska Ustawa o Prawie Prasowym', a następnie w dalszym etapie projektu, o pomoc w zebraniu podpisów pod ustawą, po to, abyśmy już nigdy więcej nie musieli padać ofiarą, chorych przepisów. Przepisów, które ograniczają naszą wolność, takich jak obecna ustawa o prawie prasowym, zobowiązująca właścicieli stron internetowych, w tym użytkowników serwisów blogowych, do przymusowej rejestracji swoich www w sądzie."

źródło: psychotronika. blog. onet. pl

piotr · Gość

Grzywna lub więzienie za brak rejestracji WWW

Kłopoty wynikające z niedostosowanego do dzisiejszych realiów prawa prasowego stają się coraz poważniejsze. Przepisy doczekały się bowiem interpretacji Sądu Najwyższego. Z postanowienia wydanego 26 lipca wynika, że nie ma znaczenia, czy strona internetowa opisuje działania władzy, czy też hobbysta doradza na niej, jak założyć swoje pierwsze akwarium. Jeśli są aktualizowane częściej niż raz do roku, powinny zostać zarejestrowane w sądzie - przypomina Rzeczpospolita.

Oznacza to, że większość polskich stron internetowych działa nielegalnie, gdyż tylko duże serwisy o charakterze stricte dziennikarskim rejestrują się w sądzie.

Za wydawanie dziennika lub czasopisma bez rejestracji grozi grzywna, a nawet ograniczenie wolności. Co ważniejsze jednak, osoba prowadząca stronę w Internecie jest de facto redaktorem naczelnym z wszystkimi wynikającymi z tego obowiązkami, m.in. obowiązkiem publikowania sprostowań i odpowiedzialnością za teksty, w tym wpisy internautów. O tym, jakie będą konsekwencje postanowienia, zdecydują prokuratura i policja, gdyż to one będą decydować o ewentualnym ściganiu autorów stron WWW - czytamy w dzienniku. źródło: psychotronika. blog. onet. pl

Więcej informacji znajdziecie na stronie Partii Piratów. (szukaj w googlach).

Piotr · Gość

A teraz jako autor psychotronika.blog.onet.pl pytam kogoś, gdzie się rejestruje i jak się rejestruje, I czy się za rejestracje płaci? To niedopuszczalne by ograniczać dostęp do internetu i graniczać swobodę wypowiedzi, czy jest to jakiś wstęp do inwigilacji społeczeństwa? Czy tylko kolejna metoda wyciągnięcia pieniążków od szarych ludzi! Mógłbym wiele opisać o tym rzadzie, rządzie policyjnym. Ale znaczy to, ze mam trafić za kratki, za to ze nie zarejestruje swoich blogów? ... A moze i zamkną mnie za moje poglądy! A czy tego typu fora, jak Pan ma, bo ja tez mam tez go trzeba rejestrowac? psychotronika.fora.pl , robię sobie tu może reklamę, Ale uwazam, że zamykanie dostepu do internetu jest nieetyczne. Proszę mi odpowiedziec... bo osobiscie wlacze sie do kampanii, wyborczej, antykaczej, nie zostawiając suchej nitki, na tych ludziach, jakie robia naduzycia... Jestem w stanie dotrzec do informacji metodami niekonwencjonalnymi, i weryfikuje kazdy przekaz medialny, metodami niekonwencjonal;nymi... Bowiem wierzę Panu Kaczmarkowi, Wierzę Rodzinie Pani Blidy! Wierzę, ze rząd w białych rekawiczkach zamordował Panią Blidę... I tu tez troche wyraze swoj sprzeciw... Zero tolerancji dla Ludzi bezprawia i niesprawiedliwości!!!!!!

piotr · Gość

Dowiedziałem się podobno taka rejestracja ma kosztować 40 zł za stronę w w w, lub bloga internetowego, czy inną witrynę w sieci... Ciekawe... ciekawe co dalej.. Będę zatem obserwować ten temat...

piechocinski

PSL podzioela wtej sprawie Panski pogląd ja osobiscie kiedy w2005 roku pracowałem nad Prawem telekomunikacyjnuym byłem zdecydowanym przeciwnikiem takich pomysłów strony internetowe moim zdabniem nie podlegają prawu prasowemu tylko ustawie o usługach świadczonych drogą elektroniczną pozdrawiam

JAC · Gość

"Dla upowszechnienia internetu ważne znaczenie ma też umiejętne stymulowanie konkurencji."

Wszyscy mówią o powszechnym dostępie do Internetu, o informatyzacji społeczeństwa... tylko kiedy trzeba podejmować stosowne decyzje, wspierać regulatora, budować konkurencję, wykorzystywać okazje związane z budową nowoczesnej infrastruktury telekomunikacyjnej... to osoby odpowwiedzialne w kraju za odpowiednie działania wykazują się albo małą wyobraźnią albo "niechciejstwem"...
Pisząc powyższe, chciałem zwrócić uwagę, jak bardzo został zmarnowany potencjał projektu wdrożenia systemu GSM-R (który mógł wnieść dla rynku telekomunikacyjnego potencjał ok 9 tys. km nowych łączy światłowodowych, ok. 2 tys. nowych masztów radiokomunikacyjnych, niezwykle potrzebną infrastrukturę teletransmisyjną o potężnej przepustowości). Po ostatnich decyzjach Ministerstwa Infrastruktury (Podsekretarza Stana odpowiedzialnego za kolej) realizacja projektu została przekazana do PKP PLK, a to może oznaczać:
- kolejne opóźnienia w realizacji projektu,
- zredukowanie (może nawet o 90%) zakresu wdrożenia do 2015 roku,
- zmarginalizowanie udziału nowej infrastruktury teletechnicznej w rynku telekomunikacyjnym (infrastruktura GSM-R będzie służyła tylko działąlności kolejowej).
A przecież rozwój tej brakującej w kraju infrastruktury (min. pod kątem zbliżających się inwestycji w mobilne sieci szerokopasmowe LTE), mógł zostać zrealizowany właśnie w oparciu o infrastrukturę powstającą przy okazji wdrożenia GSM-R... ale nie powstanie, dopóki projekt ten będzie traktowany jako czysto kolejowy.

Pozdrawiam.
JAC

easyrider

Takie podejście do sprawy mi się podoba. Bez internetu nie bowiem rozwoju.